2011
29
sie
Wxmouth - Cape Range National Park
Australia, Exmouth
Przejechano 17375 km
Exmouth, a dokładniej camping około 40km za miastem był naszym drugim przystankiem podczas wyjazdu na północ.
Krajobrazy bajkowe, ocean bardziej błękitny od nieba... Cape Range National Park, niesamowite miejsce. Mnóstwo kangurów! Każda plaża inna, jedne z piaskiem przypominającym w dotyku mąkę ziemniaczaną ( mięciutki ! :) )
inne kamieniste, z dużymi skałami, z potłuczonymi muszlami, z całymi, wielkimi jak dłonie mieszkankami morskich stworzeń. Malutko ludzi! Ja, jako świadek naszych nadbałtyckich plaż, na których znalezienie miejsca na rozłożenie ręcznika graniczy w sezonie z cudem
byłam pod wrażeniem! Haha, żywego ducha...
Dużo pływaliśmy w oceanie, uważaliśmy, żeby nie nadepnąć na zagrzebane w piasku płaszczki... Próbuję sobie przypomnieć jakieś poszczególne ciekawostki i łapię się na tym, że uciekam w tamto miejsce myślami i kończę nie pisząc nic, tylko patrząc się za okno. nie-dob-rze!
Polecam wszystkim zainteresowanym znalezieniem spokoju. Campingowanie w Parku narodowym to koszt jedynie 7 dolarów od osoby za dobę... a żebyście mieli porównanie, to na campingu jakimkolwiek innym, ceny zaczynają się od 20 dolarków. Myślę, że nie tylko cena była czynnikiem, który wpłynął na to, że przez tydzień nie udało się nam znaleźć tam miejsca ( w Cape Range). Miejsca do spania 30m od plaży, jest ich siedem na każdym campsite'cie a ich samych kilkanaście... Kolejki przed biurem na zapisy od świtu, więc... hmm... No, nam się nie udało, w każdym bądź razie, ale z opowieści Ali i Szymona wiem, że WAAAAARTOOOO ! Miejsce magiczne, bez takiej rzeszy turystów jak w Coral Bay ( ma swój urok, a jakże! ), po prostu inaczej. Tam czas naprawdę płynie wolniej... Nigdzie się człowiek nie spieszy... Tylko wody trzeba pić ponad miarę i chować się przed słońcem, bo chociaż zima, to tam właśnie wakacyjny sezon trwa! Na tablicach informacyjnych odnośnie szlaków napisane są ostrzeżenia odnośnie tego, że latem temperatura wzrasta nawet do 55 stopni Celsjusza, zalecane jest zatem pozostawanie w domu :) 
Krajobrazy bajkowe, ocean bardziej błękitny od nieba... Cape Range National Park, niesamowite miejsce. Mnóstwo kangurów! Każda plaża inna, jedne z piaskiem przypominającym w dotyku mąkę ziemniaczaną ( mięciutki ! :) )
inne kamieniste, z dużymi skałami, z potłuczonymi muszlami, z całymi, wielkimi jak dłonie mieszkankami morskich stworzeń. Malutko ludzi! Ja, jako świadek naszych nadbałtyckich plaż, na których znalezienie miejsca na rozłożenie ręcznika graniczy w sezonie z cudem
byłam pod wrażeniem! Haha, żywego ducha...
Dużo pływaliśmy w oceanie, uważaliśmy, żeby nie nadepnąć na zagrzebane w piasku płaszczki... Próbuję sobie przypomnieć jakieś poszczególne ciekawostki i łapię się na tym, że uciekam w tamto miejsce myślami i kończę nie pisząc nic, tylko patrząc się za okno. nie-dob-rze!
Polecam wszystkim zainteresowanym znalezieniem spokoju. Campingowanie w Parku narodowym to koszt jedynie 7 dolarów od osoby za dobę... a żebyście mieli porównanie, to na campingu jakimkolwiek innym, ceny zaczynają się od 20 dolarków. Myślę, że nie tylko cena była czynnikiem, który wpłynął na to, że przez tydzień nie udało się nam znaleźć tam miejsca ( w Cape Range). Miejsca do spania 30m od plaży, jest ich siedem na każdym campsite'cie a ich samych kilkanaście... Kolejki przed biurem na zapisy od świtu, więc... hmm... No, nam się nie udało, w każdym bądź razie, ale z opowieści Ali i Szymona wiem, że WAAAAARTOOOO ! Miejsce magiczne, bez takiej rzeszy turystów jak w Coral Bay ( ma swój urok, a jakże! ), po prostu inaczej. Tam czas naprawdę płynie wolniej... Nigdzie się człowiek nie spieszy... Tylko wody trzeba pić ponad miarę i chować się przed słońcem, bo chociaż zima, to tam właśnie wakacyjny sezon trwa! Na tablicach informacyjnych odnośnie szlaków napisane są ostrzeżenia odnośnie tego, że latem temperatura wzrasta nawet do 55 stopni Celsjusza, zalecane jest zatem pozostawanie w domu :)
Komentarze (0)
Zasoby: 
21.260 
21.749 
1.082.818 
3.423 
